Chwali się zdjęciami z Danutą Holecką, Samuelem Pereirą, Januszem Kowalskim, atakuje dziennikarzy liberalno-lewicowych mediów, upowszechnia przekazy PiS, napada na polityków KO i wyborców tej formacji. A ostatnio prosił nawet o selfie jawnie prorosyjskiego kandydata na prezydenta Rumunii George’a Simiona, który na finiszu kampanii pojawił się w Polsce i wsparł Karola Nawrockiego. A wszystko w studiu Telewizji Republika, w której zresztą jest regularnym gościem. Poseł PiS? Działacz partii Kaczyńskiego? Funkcjonariusz pisowskich mediów? Skąd! Poseł Polski 2050, do tego wiceminister w resorcie cyfryzacji, w rządzie Donalda Tuska.
Michał Gramatyka z Polski 2050 regularnie burzy krew sporej części wyborców koalicji rządzącej. Bo swoimi wypowiedziami i internetowymi komentarzami zmusza ich do stawiania pytania: co ktoś taki robi w rządzie, który popierają? Jeżeli Donald Tusk pisze na Twitterze/X: „Rosja się cieszy. Nawrocki i jego prorosyjski rumuński odpowiednik George Simion na jednej scenie pięć dni przed wyborami prezydenckimi w Polsce i Rumunii. Wszystko jasne” – jakim cudem jego minister cieszy się z „selfika” z kimś takim („Photo? Fantastic!”)?
Jak długo jeszcze zachowanie wiceministra Gramatyki będzie umykało jego bezpośrednim przełożonym: wicepremierowi i szefowi resortu cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu i samemu Donaldowi Tuskowi? Być może przymykają na nie oko, bo „takie są uwarunkowania koalicyjne”. Tyle że zrażanie własnego elektoratu poprzez tolerowanie wątpliwych politycznie popisów wiceministra, który – umówmy się – nie zasłynął do tej pory niczym szczególnym, może być groźniejsze w skutkach niż „męska” rozmowa z Szymonem Hołownią, który kilka lat temu przygarnął Gramatykę, kiedy ten nagle postanowił zmienić polityczny front.