W czyśćcu z Aleksandrem
Królestwo Polskie: cud czy czwarty rozbiór? Aleksander I był witany jak zbawca
Mieszkańców Warszawy obudził 20 czerwca 1815 r. huk 50 armatnich wystrzałów. Minęły niespełna dwa dni od klęski Napoleona w bitwie pod Waterloo. Tym razem wystrzały nie stanowiły zapowiedzi rozpoczynającego się zbrojnego starcia, lecz, jak donosił uniesiony urzędowym entuzjazmem dziennikarz „Gazety Warszawskiej”: „zwiastowały stolicy dzień uroczysty, dzień, który powszechna radość i wdzięczność mieszkańców w narodowe święto zmieniła”. Car Aleksander I, władca Królestwa Polskiego powołanego do życia 9 czerwca w akcie końcowym kongresu wiedeńskiego, obwieszczał nowym poddanym przejęcie władzy nad państwem obejmującym jedynie część terytorium istniejącego dotąd Księstwa Warszawskiego.
Namiastka polskiej państwowości
Drogę do uroczystości w stolicy otworzyły wydarzenia, które rozegrały się wiosną 1814 r. W początkach kwietnia tego roku stało się jasne, że Napoleon nie będzie w stanie wygrać kampanii toczonej na terytorium Francji z wojskami już szóstej antyfrancuskiej koalicji. 6 kwietnia Napoleon abdykował. W tej sytuacji dalszy los polskich oddziałów, walczących po stronie cesarza Francuzów jako jego ostatni wierni sojusznicy, stał się niepewny. Grono polskich generałów zwróciło się do niego z prośbą o honorowe zwolnienie ze służby.
Uzyskawszy zaszczytne świadectwo Napoleona, że „zawsze oddawał sprawiedliwość wierności armii Księstwa Warszawskiego oraz waleczności, której tyle pobojowisk było świadkiem”, zwrócili się oni do przebywającego w Paryżu faktycznego przywódcy koalicji, cara Aleksandra I, z prośbą o zezwolenie polskim oddziałom na powrót do kraju okupowanego wówczas przez wojska rosyjskie.
24 kwietnia na polach podparyskiego Saint-Denis władca Rosji odbył uroczysty przegląd polskich oddziałów.